szkoda, że dzisiaj 13/10/2014 zamknięta z powodu pogody
W Riomaggiore zaczyna się słynna ścieżka Miłości, która wiedzie tuż nad urwiskiem spadającym prosto do morza, a wiedzie aż do miejscowości Manarola. Niestety zamknięta więc nie dane nam było sprawdzić jej walorów. Wcześniej na całej długości panował trend przypinania kłódek przez zakochanych. Jako, że ścieżkę zamknęli turyści wieszają kłódki na bramie.
pora na kolejną miejscowość
ale zanim to nastąpi, kto zgadnie, który nasz?
;)
Manarola czyli 2/5, kolejne miasteczko zbudowano na cyplu pomiędzy dwoma skałami. W okolicy możemy pospacerować pomiędzy winnicami, a raczej winnicowymi tarasami oraz otaczającymi je murkami. Tutaj także można powłóczyć się po samej mieścinie lub wyjść na skały otaczające miasto skąd rozciera się widok na miasteczko i wybrzeże.
Miała być tu jeszcze szopka, miało być 300 figur, miało być oświetlenie w Boże Narodzenie... może i było ale jakoś wrażenia nie robiło, przynajmniej na nas. Było natomiast załamanie pogody.
Widoczność na niespełna metr do przodu (przy tych ciągłych zakrętach)… jak poniżej, spadające gałęzie… jak poniżej, drzewa leżące na drodze… jak poniżej i jazda z klaksonem… tego już nie widać
;) nie była to najprzyjemniejsza podróż. A byliśmy pośrodku niczego, więc bez znaczenia było czy zawrócimy czy pojedziemy dalej.
dotarliśmy do Corniglia czyli 3/5, gdzie trochę przeczekaliśmy pogodę i ruszyliśmy dalej. Po drodze testując jeszcze pojazd do zbioru winogron ze wzgórza;)
taka ciekawostka: tylko Corniglia zbudowana jest na wysokiej skarpie, pozostałe miejscowości są usytuowane nad samym morzem.
Dla tych co zdecydowali się porzucić samochód i wybrać pociąg, trasa wygląda tak:
Vernezza czyli 4/5:) Pięknie… jednak z powodu brzydkiej pogody, odmawiają nam wejścia do miasteczka!... ale jak to nie zobaczyć najładniejsze z całej piątki?! Jak się pokombinuje to się uda
;) i tak bocznymi uliczkami wdrapujemy się wyżej
:)
by chwile później znaleźć się niżej
;)
miasto było prawie puste
a to wszystko niby z racji takiej pogody
Ci włosi to mają fantazję
;) Ciekawy miejsce na garaż
;)
dalej miała być 5/5 czyli Monterosso ... ale niestety nie wiedzieliśmy, ze droga bezpośrednio łącząca dwa miasta jest zamknięta.
Dostrzegamy ją jedynie w oddali
Aby dostać się do Monterosso musielibyśmy się cofnąć do głównej drogi i od drugiej strony dojechać do miasta ... za dużo km, zbyt niepewna pogoda i zmęczenie powodują, ze decydujemy się wrócić do hotelu. I to była najlepsza decyzja. Nagłe załamanie pogody, widoczność spadła do zero, wycieraczki, które nie były w stanie nawet ogarnąć spadającej na szybę wody… to wszystko spowodowało, że ostatnie kilometry tej wijącej się drogi to prawdziwy horror.
Udało się… już tylko długa prosta do Viareggio
Dobranoc
;)Dzięki, dzięki
:)
A tymczasem... ostatnia część naszej toskańskiej przygody i do tego krótka;) Poranek spędziliśmy na opisanej w poprzednim poście plaży
by później udać się do ostatniego punktu w naszym planie podróży. Carrara i okolice. Carrara to miejscowość położona między Alpami Apuańskimi, a Morzem Tyrreńskim, swoją sławę zyskała dzięki wydobywanemu tu marmurowi. Marmur z Carrary już w starożytności był uważany za bardzo dobrej jakości, a to głównie za sprawą jego śnieżnobiałego koloru oraz łatwości z jaką można go było poddać obróbce. Jednak naszym celem nie jest sama Carrara a pobliskie kamieniołomy w śnieżnobiałych Alpach Apuańskich. Najsłynniejszy kamieniołom to cave di Fantiscritti oraz prowadzący do niego most Ponti di Vara
Będąc na miejscu za 10EUR możemy się wybrać na jedną z dwóch dostępnych wycieczek albo na szczyt kamieniołomu samochodem terenowym albo do środka kamieniołomu. My decydujemy się na opcję nr 2. W kamieniołomie spędzamy ok 1h z przewodnikiem, który przedstawia nam całkiem ciekawe historie, możemy przyglądnąć się codziennej pracy oraz wielkim marmurowym "kostkom"
:)
Po opuszczeniu kamieniołomu jeszcze chwilkę kręcimy się po okolicy
Jednak czas biegnie nie ubłaganie, musimy jeszcze wrócić do Pizy skąd mamy lot powrotny. Tym razem w Pizie zwiedzimy tylko lotnisko, miasto mieliśmy okazję poznać podczas jednej z poprzednich podróży (kiedy to służyła nam jako port przesiadkowy). Podczas tych kilku dni w stoszóstce trochę rzeczy w nim nam się nagromadziło. Jako, że jak większość sprzątania nie lubimy postanowiliśmy sobie przynajmniej urozmaicić okolicę;)
Toskania czyli 6 dni, tysiąc kilometrów, zaorane pola, prawie umarłe urocze małe mieściny, tłumy turystów w dużych miastach, naturalny rollercoaster, pyszne wino, przeziębienie, trochę adrenaliny, niskie temperatury, wysokie ceny i dużo więcej:)
W minione lato również odwiedziłam Toskanię, tygodniowy wypad z tymże w terminie 26.08-2.09, nam pogoda udała się stuprocentowo:) Jedni znajomi byli kiedyś na wiosnę, inni we wrześniu - obie pary narzekały na pogodę, przede wszystkim z uwagi na to, że lało. Trzeba pamiętać, że to nie jest południe Włoch i z dystansem podchodzić do mądrości typu "najlepiej jechać przed lub po sezonie". U Was na razie pół na pół widzę - trochę chmur, trochę słońca
:) Byłam w Ogrodzie Tarota i polecam wszystkim szczerze! W tym miejscu można spędzić ładnych parę godzin! Cena dość wysoka za bilet, ale naprawdę warto! Noi należy pamiętać o godzinach otwarcia http://www.nikidesaintphalle.com/ My przyjechaliśmy godzinę za wcześnie, ale na szczęście kilka minut jazdy jest morze i nad morzem poczekaliśmy przy piwku.
:)Czekam na dalszą część relacji, bo od razu wspominam sobie minione lato i fajnie porównać doświadczenia. Na razie z miejsc, które nam się powtarzają to jedynie termy Saturnia
:D
Północ Toskanii obskoczyłem .... południe niea takie cuda jak pokazujesz: Bagnoregio; Montemerano; Pitigliano to absolutny musjestem zainspirowanyPozdrawiam i czekam na więcej
Moj Boze, moim skromnym zdaniem zrobiliscie blad, nie zwiedzajac kosciola w Sienie. To wg mnie, najladniejszy kosciol we Wloszech. Taka sliczna bombonierka.
Bardzo sympatyczna i przede wszystkim interesująca relacja , do tego "okraszona" fajnymi zdjęciami. I teraz, po jej przeczytaniu, to już wręcz nie mogę się doczekać tegorocznych wakacji w lipcu, które zaplanowaliśmy spędzić dokładnie w tym rejonie Włoch
:) Planujemy pobyt 10-o dniowy, gdzie pierwsze 3 dni po przylocie, są zarezerwowane na zwiedzanie Pizy i Florencji, a na kolejne 7 zatrzymamy się w typowym gospodarstwie agroturystycznym pod Moltepulciano , skąd zamierzamy autkiem robić wypady do Sieny, Perugii, Asyżu i wszelakich innych miasteczek i wiosek w Toskanii. Mam jedynie nadzieję, że upały (a wiem, że bywa tam mega gorąco) nie pokrzyżują skutecznie tych planów. Ale , to się dopiero okaże na miejscu..
Świetna relacja i zdjęcia! Mocno zachęcająca do objazdu samochodem po całej Toskanii (byłem niestety tylko w 2 miastach toskańskich: Florencji i w Pizie). Dlatego mam pytanie: jak wygląda kwestia w wypożyczeniem auta, z jakiej wypożyczalni korzystaliście i jak mniej więcej rozkłada się to cenowo?
muniox napisał:Świetna relacja i zdjęcia! Mocno zachęcająca do objazdu samochodem po całej Toskanii (byłem niestety tylko w 2 miastach toskańskich: Florencji i w Pizie). Dlatego mam pytanie: jak wygląda kwestia w wypożyczeniem auta, z jakiej wypożyczalni korzystaliście i jak mniej więcej rozkłada się to cenowo?Dzięki!korzystaliśmy z usług rentalcars.com, a samochód był z wypożyczalni SicilyByCar. Zależało nam na firmie, która nie doliczała opłaty za zwrot w innej lokalizacji. Koszt to 610PLN za okres od 8 do 14 października. Plus oczywiście paliwo.Niestety jakieś dwa tygodnie temu ściągnęli nam z konta dodatkowo 50 EUR, rzekoma za przekazanie danych policji (mandat - cały czas się zastanawiamy kiedy i gdzie :/)
My też wynajmowaliśmy auto przez rentalcars SicilybyCar, za 500-tkę na tydzień w sezonie (26.08-2.09) zapłaciliśmy 693 zł. Po powrocie nam zabrali 33 euro, do tej pory wydawało mi się, że dlatego, że nie oddaliśmy pełnego baku, więc nawet nie pytałam, bo mniej więcej za 20 euro moim zdaniem powinniśmy dolać benzynę, więc powiedzmy sobie "zaokrąglili". ale teraz zastanawiam się, czy przypadkiem takie zabieranie sobie z konta to nie jest normalna praktyka tej wypożyczalni. Bo w sumie, jak powiedziałam pracownikowi, że nie mam pełnego baku, bo nie starczyło nam czasu to machnął ręką i nawet nie sprawdził. A Wy jak teraz udowodnicie, że nie zatrzymała Was policja? Chyba, że fotoradar może.Zmieniając temat - też byliśmy w Gelateri Dondoli
:-)
A co do lodów w Krakowie, byliśmy 2 tyg. temu w weekend i jedliśmy pyszne lody własnej roboty w Cupcake Corner Bakery.
Świetna relacja, rewelacyjne zdjęcia, inspirujące opisy!
:) Sama wróciłam niedawno z Bolonii i Florencji, więc tym milej oglądało mi się Wasze zdjęcia z najpiękniejszego miasta Toskanii. Oczywiście również planuję zwiedzić kiedyś Toskanię w podobnym stylu, jak Wy, ale chyba nieprędko będę mieć okazję. Czekam na więcej!
8-)
Świetna relacja i piękne zdjęcia - gratuluję! Dwa lata temu również robiłem objazdówkę po Toskanii, ale takich krajobrazów niestety nie udało się uświadczyć.. Trzeba będzie powtórzyć
:)
Świetne fotki i miejsca wyprawy, zainspirowaliście mnie i chyba w tym roku w maju się wybierzemy, maj to dobry okres na Toskanię ? czym się posługiwaliście przy planowaniu trasy ?
@Davepl - po tej relacji mam wrażenie, że każdy miesiąc jest dobry na Toskanię! Wiosna jest świetną opcją. Nie dość, że zielono, to jeszcze przyjazne temperatury i większe szanse na słońce. Jak dla mnie - maj jak najbardziej!
Davepl napisał:Świetne fotki i miejsca wyprawy, zainspirowaliście mnie i chyba w tym roku w maju się wybierzemy, maj to dobry okres na Toskanię ? czym się posługiwaliście przy planowaniu trasy ?Dzięki.Maj to dużo lepszy okres, jak nie najlepszy (tak nam się wydaje:P):)A czym się posługiwaliśmy, głownie internetem. wyszukiwaliśmy ciekawe miejsca i starali wpasować w nasz plan podróży. jednak wiele miejsc z naszej mapy i tak nie odwiedziliśmy z powodu braku czasu.anulkax7 napisał:Rewelacyjne zdjęcia wiaduktu
:) Ciekawi mnie jeszcze, jak się ułożyły koszty tej podróży?Dziękuję
:)Koszty niestety nie wyglądają już tak kolorowo, jeden z droższych regionów na naszej mapie podróży np. wypożyczenie samochodu to koszt 610PLN za okres od 8 do 14 październikanocleg średnio 40EUR/2osobiad ok 20-30EUR/2os
Wydaje się być fajną miejscówką….
szkoda, że dzisiaj 13/10/2014 zamknięta z powodu pogody
W Riomaggiore zaczyna się słynna ścieżka Miłości, która wiedzie tuż nad urwiskiem spadającym prosto do morza, a wiedzie aż do miejscowości Manarola. Niestety zamknięta więc nie dane nam było sprawdzić jej walorów. Wcześniej na całej długości panował trend przypinania kłódek przez zakochanych. Jako, że ścieżkę zamknęli turyści wieszają kłódki na bramie.
pora na kolejną miejscowość
ale zanim to nastąpi, kto zgadnie, który nasz? ;)
Manarola czyli 2/5, kolejne miasteczko zbudowano na cyplu pomiędzy dwoma skałami. W okolicy możemy pospacerować pomiędzy winnicami, a raczej winnicowymi tarasami oraz otaczającymi je murkami. Tutaj także można powłóczyć się po samej mieścinie lub wyjść na skały otaczające miasto skąd rozciera się widok na miasteczko i wybrzeże.
Miała być tu jeszcze szopka, miało być 300 figur, miało być oświetlenie w Boże Narodzenie... może i było ale jakoś wrażenia nie robiło, przynajmniej na nas. Było natomiast załamanie pogody.
Widoczność na niespełna metr do przodu (przy tych ciągłych zakrętach)… jak poniżej,
spadające gałęzie… jak poniżej,
drzewa leżące na drodze… jak poniżej
i jazda z klaksonem… tego już nie widać ;)
nie była to najprzyjemniejsza podróż. A byliśmy pośrodku niczego, więc bez znaczenia było czy zawrócimy czy pojedziemy dalej.
dotarliśmy do Corniglia czyli 3/5, gdzie trochę przeczekaliśmy pogodę i ruszyliśmy dalej. Po drodze testując jeszcze pojazd do zbioru winogron ze wzgórza;)
taka ciekawostka: tylko Corniglia zbudowana jest na wysokiej skarpie, pozostałe miejscowości są usytuowane nad samym morzem.
Dla tych co zdecydowali się porzucić samochód i wybrać pociąg, trasa wygląda tak:
Vernezza czyli 4/5:) Pięknie… jednak z powodu brzydkiej pogody, odmawiają nam wejścia do miasteczka!... ale jak to nie zobaczyć najładniejsze z całej piątki?! Jak się pokombinuje to się uda ;) i tak bocznymi uliczkami wdrapujemy się wyżej :)
by chwile później znaleźć się niżej ;)
miasto było prawie puste
a to wszystko niby z racji takiej pogody
Ci włosi to mają fantazję ;) Ciekawy miejsce na garaż ;)
dalej miała być 5/5 czyli Monterosso ... ale niestety nie wiedzieliśmy, ze droga bezpośrednio łącząca dwa miasta jest zamknięta.
Dostrzegamy ją jedynie w oddali
Aby dostać się do Monterosso musielibyśmy się cofnąć do głównej drogi i od drugiej strony dojechać do miasta ... za dużo km, zbyt niepewna pogoda i zmęczenie powodują, ze decydujemy się wrócić do hotelu. I to była najlepsza decyzja. Nagłe załamanie pogody, widoczność spadła do zero, wycieraczki, które nie były w stanie nawet ogarnąć spadającej na szybę wody… to wszystko spowodowało, że ostatnie kilometry tej wijącej się drogi to prawdziwy horror.
Udało się… już tylko długa prosta do Viareggio
Dobranoc ;)Dzięki, dzięki :)
A tymczasem... ostatnia część naszej toskańskiej przygody i do tego krótka;) Poranek spędziliśmy na opisanej w poprzednim poście plaży
by później udać się do ostatniego punktu w naszym planie podróży. Carrara i okolice.
Carrara to miejscowość położona między Alpami Apuańskimi, a Morzem Tyrreńskim, swoją sławę zyskała dzięki wydobywanemu tu marmurowi. Marmur z Carrary już w starożytności był uważany za bardzo dobrej jakości, a to głównie za sprawą jego śnieżnobiałego koloru oraz łatwości z jaką można go było poddać obróbce. Jednak naszym celem nie jest sama Carrara a pobliskie kamieniołomy w śnieżnobiałych Alpach Apuańskich.
Najsłynniejszy kamieniołom to cave di Fantiscritti oraz prowadzący do niego most Ponti di Vara
Będąc na miejscu za 10EUR możemy się wybrać na jedną z dwóch dostępnych wycieczek albo na szczyt kamieniołomu samochodem terenowym albo do środka kamieniołomu. My decydujemy się na opcję nr 2. W kamieniołomie spędzamy ok 1h z przewodnikiem, który przedstawia nam całkiem ciekawe historie, możemy przyglądnąć się codziennej pracy oraz wielkim marmurowym "kostkom" :)
Po opuszczeniu kamieniołomu jeszcze chwilkę kręcimy się po okolicy
Jednak czas biegnie nie ubłaganie, musimy jeszcze wrócić do Pizy skąd mamy lot powrotny. Tym razem w Pizie zwiedzimy tylko lotnisko, miasto mieliśmy okazję poznać podczas jednej z poprzednich podróży (kiedy to służyła nam jako port przesiadkowy).
Podczas tych kilku dni w stoszóstce trochę rzeczy w nim nam się nagromadziło. Jako, że jak większość sprzątania nie lubimy postanowiliśmy sobie przynajmniej urozmaicić okolicę;)
Toskania czyli 6 dni, tysiąc kilometrów, zaorane pola, prawie umarłe urocze małe mieściny, tłumy turystów w dużych miastach, naturalny rollercoaster, pyszne wino, przeziębienie, trochę adrenaliny, niskie temperatury, wysokie ceny i dużo więcej:)
To by było na tyle, dziękujemy za uwagę :)